Zdjęcia robiłam od zawsze, ale takie zwykłe, zazwyczaj ustawiane w różnych dziwnych miejscach. Jak większość amatorów ucinałam połowę ciała, ale za to była tona chmur :-) Przyszedł jednak taki dzień, że moja wyobraźnia zaczęła mi podsuwać różne pomysły na zdjęcia i tak to się zaczęło. Potem urodziłam synka, który stał się głównym modelem i to jego biedne oczka męczyłam lampą błyskową w dzień i w nocy.
A oto jak wyglądały moje zdjęcia na początku mojej fascynacji fotograficznej i dziecięcej :-)
Nastał jednak taki dzień, że pojawił się u mnie profesjonalny aparat
(moim zdaniem profesjonalny ). I tu zdziwienie, bo nadal lampa błyska,
zdjęcia niby ostrzejsze ale to wszystko.
No i traf chciał, że znalazłam
kurs fotograficzny i wtedy wszystko się zaczęło :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz